W gąszczu nowych projektów i funkcjonalności
W natłoku pojawiających się projektów i funkcjonalności (mój rekord, to 4 nowe projekty w tygodniu), warto zadbać o odpowiednie porządkowanie inicjatyw i procesów. Gdy każda z inicjatyw przedstawiana jest jako absolutny „must have„, trzeba nauczyć się współpracować jako zespół. Taki, gdzie świat IT i biznesu wzajemnie się przenikają. Bazują na ożywionym dialogu, a rozmowy opierają się na omawianiu potrzeb klienta. Zespół, który sprawnie się komunikuje, korzysta z dobrodziejstwa efektu synergii. Wspólnie wybiera do realizacji te projekty, które najefektywniej wspierają cel biznesowy. I tutaj z pomocą może przyjść mapowanie historyjek użytkownika.
Tworzenie historyjek użytkownika
Historyjki użytkownika, czyli tzw. „user stories” świetnie nadają się do komunikacji na styku różnych grup zainteresowań. Zarówno osób o przewadze kompetencji technicznych, jak i przedstawicieli obszarów biznesowych i procesowych. Pozwalają na zakomunikowanie potrzeby biznesowej stojącej za konkretną funkcjonalnością. Jednoczesne posiadają dodatkową zaletę – możliwość wczucia się w sytuację końcowego użytkownika produktu czy usługi.
Mapowanie historyjek użytkownika
Jedną z najbardziej pożądanych cech usprawniających zarządzanie projektami jest umiejętność rozbijania dużych wymagań na mniejsze elementy. Takimi elementami mogą być historyjki i zadania. Techniką, która doskonale sprawdza się do zilustrowania powiązań między poszczególnymi elementami jest mapowanie historyjek użytkownika.
Zastosowanie user stories
Jeff Patton przyczynił się w znacznym stopniu do szerzenia idei mapowania historyjek. Co więcej zna osobiście współtwórcę koncepcji user stories – Kenta Becka, co czyni książkę jeszcze bardziej interesującą. Autor uchyla rąbka tajemnicy i dzieli się ciekawostkami dotyczącymi powstawania techniki user stories i jej początkowych koncepcji rozwoju.
Podstawową zaletą książki jest obrazowy język. Twórca książki dostarcza wielu przykładów z życia wziętych. Na podstawie prostych analogii pokazuje problemy, które trzeba pokonać, aby efektywnie skorzystać z potencjału historyjek tworzących mapy. Technika user stories ma szerokie zastosowanie. Przede wszystkim w firmach trudniących się wytwarzaniem oprogramowania i produktów cyfrowych. Takie firmy były prekursorami tego typu rozwiązań, zakorzenionych głęboko w zwinnych metodykach. Ale coraz częściej po „historyjki” sięgają również przedstawiciele innych branż. Po konkretne przykłady firm i zastosowań techniki odsyłam do książki 🙂
User stories – dla kogo ta technika?
Lekturę książki „Mapowanie historyjek użytkownika”, a także korzystanie z metodologii user stories polecam przede wszystkim właścicielom produktu, analitykom biznesowym i innym scrumowym postaciom. Nawet, jeśli organizacja, w której pracujesz, nie pała szczególną chęcią do zagospodarowywania ścian rozległymi mapami historyjek z dziesiątkami karteczek samoprzylepnych, to i tak warto przeczytać tę pozycję. Chociażby po to, żeby wiedzieć co się traci… Albo i po to, by poszerzyć wiedzę produktową i zdecydować się na skorzystanie z dobrodziejstwa teorii i praktyki tworzenia user stories. Osoby, które już teraz swoją agaile’ową rzeczywistość ubarwiają kolorowymi fiszkami i karteczkami odzwierciedlającymi historyjki użytkownika, również się nie zawiodą. Książka z pewnością wzbogaci ich wiedzę i dostarczy szereg przydatnych szczegółów. I początkujący, i zaawansowani poznają genezę tworzenia historyjek, sposoby ich wykorzystania. W książce znajdą również ciekawe przykłady, w tym np. z Atlassianowego podwórka.
Książkę wzbogacają liczne ilustracje, które pozwalają na wizualizację i usystematyzowanie wiedzy podanej uprzednio w postaci słownej. Szkoda tylko, że ilustracje są czarno-białe i w wielu przypadkach zbyt małych rozmiarów, aby odczytać treść historyjek tworzonych przez pracowników firm Atlassian czy Globo.com. I to w zasadzie jedyna wada, której udało mi się doszukać.